Aktualności
„Springer spaniel angielski” jako tropowiec - trening cz.3
Jeżeli pies w miarę dobrze porusza się po ścieżkach (oczywiście całą ścieżkę przechodzi na otoku, absolutnie nie wolno puszczać go luzem!) możemy spróbować czy ma on zadatki na tzw. ,,oznajmiacza”, a może nawet na ,,oszczekiwacza”.
W tym celu po ,,założeniu” sztucznego tropu, przed wyruszeniem na ścieżkę z psem, umieszczamy na jego końcu świeżą skórę z dzika, nałożoną np. na worek wypchany sianem. W odległości ok. pięćdziesiąt metrów od skóry, puszczamy psa luzem po tropie z komendą: ,,naprzód! Szukaj dzika!” Czekamy na psa, który powinien po obwąchaniu skóry przybiec do nas i zachęcać do pójścia za nim i prowadzić do zdobyczy lub ewentualnie oszczekiwać zdobycz, aż do nadejścia przewodnika. Tak mówi opis ideału. Najczęściej jednak psy nie potrafią tego od razu i trzeba im trochę pomóc. Takie zachowania są najbardziej cenione w sztuce poszukiwania postrzałków i wysoko punktowane na konkursach pracy.
O szkoleniu oznajmiaczy nieco później. Jednak, należy wiedzieć o tym, że nikt jeszcze nie wyszkolił tropowca, czy posokowca, robiąc mu kilka ścieżek i prowadząc go po nich. Świętej Pamięci Ksiądz Benedykt Gierszewski, niekwestionowany autorytet w sprawach szkolenia posokowców twierdził,... że trzeba zrobić ok. siedemdziesięciu takich ścieżek tropowych. Ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Pies idzie raz lepiej, a raz gorzej, a czasem wcale nie chce podjąć tropu, to znów zadziwia nas doskonałością działania. Tak bywa. Dlatego trzeba ćwiczyć i ćwiczyć. Warto też w późniejszym etapie szkolenia spróbować przejść ścieżkę w nocy, prowadząc psa przy latarce. W przyszłości, kiedy pies będzie musiał szukać prawdziwego postrzałka trzeba być przygotowanym na różne niespodzianki.
Springer z natury jest psem dosyć łagodnym, nie można więc spodziewać się, że po odnalezieniu rannego dzika zaatakuje go i osaczy, co umożliwia nam dostrzelenie postrzałka. Należy jednak tak przygotować psa do pracy, aby był przygotowany na spotkanie z dzikiem. Trzeba go delikatnie oswoić, najpierw z widokiem dzika w zagrodzie (przez ogrodzenie), a jeśli wykaże żywe zainteresowanie i chęć oszczekiwania zwierza trzeba pokazać mu dzika z bliska. Czyli wpuścić do zagrody, najlepiej z niedużym dzikiem. Dobrze jest, jeśli pierwszy kontakt, będzie w towarzystwie drugiego psa, który umie oszczekiwać dzika i wie jak się zachować. Po kilku treningach w zagrodzie, springer będzie gotowy na spotkanie żywego, nawet dużego dzika i będzie ostrożny. Bardzo dobrze, jeśli podczas etapu przygotowawczego (pierwsze kroki na farbie sztucznej), nadarzy się okazja do poprowadzenia psa, po prawdziwym tropie rannego dzika, jelenia, czy nawet rogacza. Najlepiej odczekać kilka godzin i dopiero próbować. Absolutnie nie wolno prowadzić psa po zapadnięciu zmroku, zwłaszcza za rannym dzikiem. Lepiej odczekać do rana, aby odnaleziona sztuka była na pewno martwa, gdyż można zrazić psa do pracy, albo stracić go, oraz samemu odnieść ciężkie obrażenia w spotkaniu niebezpiecznego zwierza. Sam będąc młodym myśliwym, próbowałem dochodzenia dużego dzika zaraz po strzale. Finał był niemal tragiczny. Ciężkie obrażenia ciała i długi proces rehabilitacji. Dobrze w takich chwilach emocji i podniecenia, gdy ręce się trzęsą, a głowa jest gorąca, usiąść i zastanowić się, przypominając sobie zasady postępowania w takich sytuacjach. Można też wykręcić numer do mnie, autora tego tekstu i zapytać co robić, nic to nie kosztuje, a może pomóc (0608084356).
Śmiało można powiedzieć, że… aby naprawdę dobrze ułożyć tropowca, trzeba ćwiczyć długo i wielokrotnie. Należy bardzo dobrze przygotowywać się do treningów i o niczym nie zapominać. Jeszcze raz przypomnę najważniejsze akcesoria do szkolenia psa pracującego na farbie.
1. Rapety dzicze lub jelenie, oraz farba w butelkach, zamrożone niezwłocznie po pozyskaniu (aby się nie zepsuły)
2. But tropowy do ,,zakładania” tropu
3. Farba do znakowania ścieżki (lub kartki papieru i pinezki)
4. Obroża tropowa i otok tropowy, o długości co najmniej 6m.
5. Surowa skóra z dzika (zasolona), która przyda się do wyłożenia na końcu tropu, jako trofeum oprócz rapety
Poszukiwanie postrzałków to piękna i bardzo szlachetna dziedzina sztuki łowieckiej. Tym piękniejsza, że bierze w niej udział pies myśliwski, bez którego myśliwy byłby niczym ,,dziecko we mgle”. Uświadamia nam to, jak ważnym jest on pomocnikiem i jak bardzo godnym szacunku i uznania oraz etycznego postępowania z nim. Etyka wobec psa to właśnie przede wszystkim doskonałe ułożenie go i wykorzystywanie do celów, do jakich stworzył go Pan Bóg. ( Mam na myśli Springer Spaniela Angielskiego, gdyż inne rasy myśliwskie wyhodował już sam człowiek, ale to temat na inny artykuł).
autor: Leszek Ciupis
2009-06-20O szkoleniu oznajmiaczy nieco później. Jednak, należy wiedzieć o tym, że nikt jeszcze nie wyszkolił tropowca, czy posokowca, robiąc mu kilka ścieżek i prowadząc go po nich. Świętej Pamięci Ksiądz Benedykt Gierszewski, niekwestionowany autorytet w sprawach szkolenia posokowców twierdził,... że trzeba zrobić ok. siedemdziesięciu takich ścieżek tropowych. Ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Pies idzie raz lepiej, a raz gorzej, a czasem wcale nie chce podjąć tropu, to znów zadziwia nas doskonałością działania. Tak bywa. Dlatego trzeba ćwiczyć i ćwiczyć. Warto też w późniejszym etapie szkolenia spróbować przejść ścieżkę w nocy, prowadząc psa przy latarce. W przyszłości, kiedy pies będzie musiał szukać prawdziwego postrzałka trzeba być przygotowanym na różne niespodzianki.
Springer z natury jest psem dosyć łagodnym, nie można więc spodziewać się, że po odnalezieniu rannego dzika zaatakuje go i osaczy, co umożliwia nam dostrzelenie postrzałka. Należy jednak tak przygotować psa do pracy, aby był przygotowany na spotkanie z dzikiem. Trzeba go delikatnie oswoić, najpierw z widokiem dzika w zagrodzie (przez ogrodzenie), a jeśli wykaże żywe zainteresowanie i chęć oszczekiwania zwierza trzeba pokazać mu dzika z bliska. Czyli wpuścić do zagrody, najlepiej z niedużym dzikiem. Dobrze jest, jeśli pierwszy kontakt, będzie w towarzystwie drugiego psa, który umie oszczekiwać dzika i wie jak się zachować. Po kilku treningach w zagrodzie, springer będzie gotowy na spotkanie żywego, nawet dużego dzika i będzie ostrożny. Bardzo dobrze, jeśli podczas etapu przygotowawczego (pierwsze kroki na farbie sztucznej), nadarzy się okazja do poprowadzenia psa, po prawdziwym tropie rannego dzika, jelenia, czy nawet rogacza. Najlepiej odczekać kilka godzin i dopiero próbować. Absolutnie nie wolno prowadzić psa po zapadnięciu zmroku, zwłaszcza za rannym dzikiem. Lepiej odczekać do rana, aby odnaleziona sztuka była na pewno martwa, gdyż można zrazić psa do pracy, albo stracić go, oraz samemu odnieść ciężkie obrażenia w spotkaniu niebezpiecznego zwierza. Sam będąc młodym myśliwym, próbowałem dochodzenia dużego dzika zaraz po strzale. Finał był niemal tragiczny. Ciężkie obrażenia ciała i długi proces rehabilitacji. Dobrze w takich chwilach emocji i podniecenia, gdy ręce się trzęsą, a głowa jest gorąca, usiąść i zastanowić się, przypominając sobie zasady postępowania w takich sytuacjach. Można też wykręcić numer do mnie, autora tego tekstu i zapytać co robić, nic to nie kosztuje, a może pomóc (0608084356).
Śmiało można powiedzieć, że… aby naprawdę dobrze ułożyć tropowca, trzeba ćwiczyć długo i wielokrotnie. Należy bardzo dobrze przygotowywać się do treningów i o niczym nie zapominać. Jeszcze raz przypomnę najważniejsze akcesoria do szkolenia psa pracującego na farbie.
1. Rapety dzicze lub jelenie, oraz farba w butelkach, zamrożone niezwłocznie po pozyskaniu (aby się nie zepsuły)
2. But tropowy do ,,zakładania” tropu
3. Farba do znakowania ścieżki (lub kartki papieru i pinezki)
4. Obroża tropowa i otok tropowy, o długości co najmniej 6m.
5. Surowa skóra z dzika (zasolona), która przyda się do wyłożenia na końcu tropu, jako trofeum oprócz rapety
Poszukiwanie postrzałków to piękna i bardzo szlachetna dziedzina sztuki łowieckiej. Tym piękniejsza, że bierze w niej udział pies myśliwski, bez którego myśliwy byłby niczym ,,dziecko we mgle”. Uświadamia nam to, jak ważnym jest on pomocnikiem i jak bardzo godnym szacunku i uznania oraz etycznego postępowania z nim. Etyka wobec psa to właśnie przede wszystkim doskonałe ułożenie go i wykorzystywanie do celów, do jakich stworzył go Pan Bóg. ( Mam na myśli Springer Spaniela Angielskiego, gdyż inne rasy myśliwskie wyhodował już sam człowiek, ale to temat na inny artykuł).
autor: Leszek Ciupis